Sporo czasu upłynęło od koncertu Piotra, w poznańskim Eskulapie. Pamiętam, syn Artur zadbał o bilety.
PIOTR BUKARTYK –
Wracam do Jego niebanalnej twórczości, ekspresji wokalnej, która podąża śladem Wysockiego, Okudżawy, nawiązuje – wpisując się doskonale akordem współbrzmienia, w utwory czeskiego trubadura – Jaromira Nohavicy.
To nie moja wina, że kocham wszystkich piewców poezji.
Pisać i śpiewać o życiu – to nie takie proste…
Poetyckie teksty, wypełnione szarym prozy akcentem, w wykonaniu Piotra, nabierają innego kształtu.
O prozaicznym, zakamuflowanym znaczeniu Słów – /pośród innych wyśpiewanych/ – teksty niesione huraganem nut – nabierają zupełnie innego znaczenia. Potrafią zostawić, nie zawsze życzliwie – stopę wody pod kilem.
Odesłać naszą nagość w czas jutra! Optymistycznie, często z humorem, przekorą i niezdecydowaną do końca sugestią, dzisiejszego dnia, odkryć ją na nowo, bezpardonowo – zupełnie.
Piotr Bukartyk śpiewa: /życzliwie/ –
Ojczyzna
Piękna z lotu ptaka
że płakać się chce
Może kiedyś wrócę do komentarza.
Piotra – pozdrawiam, nie wierząc, iż w jednej chwili, może zaistnieć setkami wierszy, za chwil kilka – wyśpiewanych.