ROZSTANIE
Zapach twych perfum
wokół mojej głowy
Chłód dotyku bezwonny
w mych dłoniach uwięziony
Krwistość latarń ostatniego wagonu…
Cisza pachnąca w noc
– bez biletu
ROZSTANIE
Zapach twych perfum
wokół mojej głowy
Chłód dotyku bezwonny
w mych dłoniach uwięziony
Krwistość latarń ostatniego wagonu…
Cisza pachnąca w noc
– bez biletu
PRZETRWAĆ POEZJĄ
Umarłem zimną połową
Świata Nocy
Tą śpiewającą
Druga – żyje tańcem recytacji Dnia
Spocona wiruje pogardą arytmii
gęstniejącego powietrza
Prowokacja spełnienia
uczepiona gałęzi
nadchodzącego zmierzchu
Zatrzymać się w tańcu
Zawisnąć głową w dół
bezruchem uśpionych nietoperzy
Trwać oczekiwaniem kolejnych nut
fałszu pozbawionych
Zaśpiewać wiersza przebudzeniem
– – Arioso
* * *
Odszedł rok stary…
Nowy – ma kwaśną minę
Radość w szampanie
W Nowym – 2023 Roku:
zdrowia, radości, wielkiej dozy optymizmu, spełnienia marzeń, życzę wszystkim czytelnikom, którzy
odwiedzają moją stronę w poszukiwaniu „swojego” wiersza.
Z poetyckim pozdrowieniem – Zygmunt.
MOJE:
HAIKU, AFORYZMY I FRASZKA,
PRZY WIGILIJNYM STOLE „DĄBRÓWKI”.
* * *
Smutek choinki
Na nic blask świecidełek
Mosty spalone
* * *
Śnieg okrył pola
Czerń stada wron krzykliwa
Biel taka cicha
* * *
Płynie kolęda
Stary Rok bez tajemnic
Nowy – zagadką
* * *
Śnieg okrył drzewa
Białe gwiazdki na rzęsach
Miłość – zielona
* * *
Święta to czas przemiany…
Modlitwy w kalorie.
* * *
Gdy Nowy Rok do drzwi stuka,
to znak, że dzwonek zepsuty.
DESER WIGILIJNY
Jedenaście potraw z trudem w siebie wmusił…
Obżarty ględził o kadzidle i złocie.
Potrawą dwunastą – na śmierć się udusił.
Konkretnie?
Suszoną śliwką gotowaną w kompocie.
Było poważnie, było uroczyście, było także wesoło. Oby radość w Nowym Roku, towarzyszyła nam nie tylko od święta.
Wszystkim poetom, miłośnikom poezji, z okazji Świąt Bożego Narodzenia i na Nowy – 2023 Rok, składam najpiękniejsze życzenia: zdrowia i wszelkiej pomyślności.
GWIAZDY
LASEM UŚPIONE
Pełnia księżyca
więziona mrokiem leśnych ostępów
Świerki…
Muzyka powierników nocnych tajemnic
srebrem świetlistym
w szczerozłotą gwiaździstość firmamentu
Forte – brzmi szumem partytur lasu
Pianissimo – szelestem pogubionych igieł
w żywicznych aromatach orkiestry jutra
Dąb – dyrygent
konaru batutą karci ostatnie nuty
dawno wybrzmiałego koncertu dnia
Strąca gwiazdy
Odurzone żywicą
wtulone w ciepło piasku leśnych duktów
zasypiają
niegasnącym wspomnieniem spacerów
po bulwarze Mlecznej Drogi
NOC
KSIĘŻYCEM PEŁNA
Nad ogrodem
godziną północy
księżyc w pełnej krasie
obnażeniem nagości drzew
liści bez reszty pozbawionych
W świetle księżyca
ciepłym chłodem
płynę w noc
pełnią jesieni
WYZNANIE PALACZA:
Bez palenia – nie ma życia
Tak twierdzi palacz zagorzały…
Nikotyna – to pryszcz
w stosunku do koksu i gorzały
P.S.
Wszystkim potencjalnym palaczom, osobiście odradzam ten wstrętny nałóg, rujnujący płuca, serce i licho wie co jeszcze. Jestem o tym przekonany, a jednak pisząc te słowa – „siła wyższa” prowokuje wizją kolejnej fajki, której obłok dymu z tarasu mego domu, pożegluje w noc – do nieba.
WIERSZ
USKRZYDLONY
Ołówek – złamany
Pióro bez atramentu
Długopis z pustym wkładem
Słowa ulatują z pamięci
jak pogubione pióra ptaka
wiatru zamętem unoszone
Kiedyś pozbieram pióra
Ułożę z nich wiersz
– Ptakiem odleci
TRAGIZM NIEDOWIERZANIA
Znalazłem cię ziarnkiem piasku na plaży
Wciśniętą samotnością w szum wiatru
Oślepioną promykiem słońca igrającego z falą
Powiedziałem
– Popłyńmy razem za horyzont ciszy
Otulona drżącym przerażeniem
Odpowiedziałaś
– FATAMORGANA
Wiersz z mojej debiutanckiej książki poetyckiej pt. „AFRODYTA W ZAPACHU TĘSKNOTY” – wydanej w roku 2004. To dawne czasy, dawno minione wiersze, które jednak powracają swym uniwersalnym przesłaniem. Smutnym pozostaje fakt, iż aktualnie osób błądzących w beznadziejności – jest coraz więcej. Dzisiaj, tak trudno zdobyć się na optymizm.