Fajnie obudzić się uśmiechem.
Niechaj przetrwa – do słońca zachodu !!
Tylko Ty…
Tak kiedyś powiedziałem
sapiąc jak senny miś
Przespałem jeden drobny szczegół
Tylko Ty…
– Na dziś!
Pozdrawiam – Z – z nadzieją nadania imienia tej fraszce.
Fajnie obudzić się uśmiechem.
Niechaj przetrwa – do słońca zachodu !!
Tylko Ty…
Tak kiedyś powiedziałem
sapiąc jak senny miś
Przespałem jeden drobny szczegół
Tylko Ty…
– Na dziś!
Pozdrawiam – Z – z nadzieją nadania imienia tej fraszce.
Oto mój najnowszy wiersz.
Tak jak obiecałem w kategorii- OGÓLNE – zaistniał pośpiesznie w kategorii: – WIERSZE, AFORYZMY, FRASZKI .
/ Jeżeli kolejność nie ta – to na pewno moja wina!/.
Biorąc pod uwagę przemijanie czasu w bezwzględności jego trwania, ośmielam się na nieśmiałą polemikę, której rezultatu nie rozpoznam po pierwszym i wielu innych uniesieniach. W tym tkwi tajemnica wiersza. Przesłania, które z wiosną – obudzi się w Tobie, następnym oczekiwaniem.
ASEKURACJA
Nigdy nie dowiesz się
– że cię kocham
Schyłkiem jesieni
ogacam róże
Słoniną dokarmiam sikorki
Poranną mgłą
błądzę po ścieżkach ogrodu
jutrzejszej wiosny
Na zimnej twarzy
zapisuję mgłę twego spojrzenia
Może opowiem o tym
gdy nasze dłonie kipiące zielenią
w zwariowanym świergocie ptaków
… zachłysną się
słońcem lata
Oby moje przewidywania – nie zostały li tylko poety przepowiednią.
Na to liczą – nie tylko poeci.
HEJ – HEJ do jutra.
Kilka słów, zupełnie z innej beczki.
Dotykam form wierszy – gwałconych totalnym zapisem liczby sylab w wersie, rymów ułożonych wg narzuconej formuły, itd, itp. Jestem wolnym człowiekiem, usiłującym dać czytelnikowi to, co stanowi o wolności postrzegania świata, w jego dobrej i złej perspektywie. Nie mogę powiedzieć, iż wymienione – skrystalizowane do bólu obowiązującej formuły, nie stanowiły dla mnie wartości – credo poezji. To nie tak! Sam uciekam często w świat limeryku, nie gardzę również trzynastoma sylabami.
Pojawiła się jednak wartość dodatkowa – HAIKU.
Tylko Japończycy – skażeni miniaturyzacją, mogli wpaść na pomysł gloryfikowania Słowa w totalnym jego skondensowaniu. Dzisiaj – haiku piszą poeci, pragnący utrzymać się na fali przeżywania Słowa, pragnący zrozumienia, dotarcia do czytelnika, który nie ma czasu na wygadaną poezję. Podsuwają wysublimowaną formę prosto z kraju kwitnącej wiśni, oszczędną w kategoriach: chytrości, mądrości, walącą w łeb przeżywania rzeczy codziennych – tak prosto, zrozumiale w kanonach filozofii – zupełnie pośpiesznie, niecodziennie.
Moje HAIKU – wybrane z czterdziestu utworów gatunku literackiego którego do dnia dzisiejszego dotknąłem – to :
X X X
Biegłaś po łące…
Nagość zielonej pory
– w moje ramiona.
Zapraszam do wyrażania swoich odczuć , opinii na temat haiku.
Zachęcam do odwiedzin kategorii – WIERSZE, AFORYZMY, FRASZKI – gdzie za chwilę urodzę wiersz.
Mam nadzieję, iż poród będzie bezbolesny – dla mnie, jak również dla Was – chrzestnych matek i ojców wiersza.
Pozdro !!
ZDECYDOWANA
Jesteś tak bliska…
Jesteś tak daleka…
Bierz się do roboty!
Mąż na mnie czeka.
MENU
Piwem, wódą napojony,
do granic golonką syty,
twarz topiąc w torcie bełkotał:
– Na deser miały być kobity!
Obiecane dwa intra, które po wstępie kreowały poszczególnych bohaterów sceny muzycznej.
ŻYWIOŁY MUZYKI – POWIETRZE
Bezpieczne przestrzenie ciszy oddechu.
Groza cyklonu…
Wiatr – szumną melodią,
płynie w przeżywanie piękna.
Żagle dusz jutrzejszego dnia,
wypełnia szaloną zielenią nadziei.
Dzisiaj!
Teraz!
Huraganem nadziei – porywa nas: COSMIC GATE.
ŻYWIOŁY MUZYKI – WODA
Życie i śmierć.
Morza, oceany – w pogardzie słoności łez.
Pianissimo strumyka…
Klawiatura kamieni
oswajana cierpliwie w gładkość dotyku.
Ty – siłą swych ramion,
przezwyciężasz złowieszcze wiry wzburzonych rzek.
Koło ratunkowe rzuca: – BASTO.
Z uwagi na fakt, iż wielu uczestników KUCHNI BOGA – 2012 zwróciło się do mnie o opublikowanie intr, które mgnieniem chwili przeżyli bezpośrednio na imprezie we Wrocławiu w Hali Stulecia, mimo, iż jak kiedyś wspomniałem – noszę się z zamiarem wydania książki z tekstami poświęconymi tym wspaniałym imprezom – / gdyby nie zawierała wspaniałości – na pewno bym w niej nie zaistniał / – pragnę podpisując się pod ich życzeniem – opublikować na swojej stronie, przynajmniej część, wybiórcze teksty intr, skupiając się na przytoczeniu wstępu w MUZYKĘ ŻYWIOŁÓW i dwóch tekstów dotyczących zupełnie wybiórczo -/ pierwszych z brzegu /- POWIETRZA i WODY. Oto strofy, których ja sam, uczestnicząc w spektaklu, słuchałem z mrowiem na plecach. To nie tylko zasługa siły mojej poezji – / mam taką skromną nadzieję/i studyjnego nagrania mojej recytacji . To również, a może przede wszystkim, efekt wspaniałej współpracy z zespołem młodych, wspaniałych, cholernie wrażliwych na sztukę ludzi. Dosyć gadania! Konkrety !!
MUZYKA ŻYWIOŁÓW
/ wstęp /
Człowiek!!
Ziarnko piasku w klepsydrze Świata Przeogromu.
Przesiewany dobrem – złem.
Kropelka dżdżu,
spadająca w nieprzebrane pokłady doznań.
Człowiek!
Iskra na huśtawce wiatru.
Gaśnie popiołem by wybuchnąć żarem,
do grzechu wyparowania.
Łuk tęczy…
Kolory radości spinają Niebo z Ziemią.
Fatamorgana ?
To Muzyka spada ulewą, w suszę zagubionych serc.
To Taniec, ożywczą wilgocią barw,
żywiołami marzeń, strąca w otchłań przeżywania:
– Radości
– Dobra
– Miłości
– Wybaczenia
Jest trochę późno. Siedzę nad nowym wierszem. Obietnicę dwóch intr: COSMIC GATE – Powietrze i BASTO – Woda, spełnię w dniu jutrzejszym.
Do zobaczenia w POWIETRZU i WODZIE.
OCZEKIWANIE
Zamknięta w pudełku zapałek
Wyjmuję po jednym błysku
Jesienną zadumą wilgotna…
Zapłoniesz wiosną
w organach skrzydeł
powracających na jeziora
łabędzi
Z sympatyczną tęsknotą do wiosennych natury uniesień – Z –
X X X
Nie zapamiętam nazw
wszystkich kwiatów w ogrodzie
Mogę wędrować lepkim śladem ślimaka
w pamiętanie Twego imienia
IRRACJONALIZM
Ktoś ukradł czwartą nogę stołu.
Na co komuś trzecia noga ?
ILORAZ
Słowa…
Cieszą
Smucą
Przyjazne
Obojętne
Melodia szeptu
Apogeum krzyku
Słów
– o połowę za dużo
ILOCZYN
Dla dobra
postrzegania świata
w barw różnorodności
potrzebne kontrasty
Biały – czarny.
Anioł – Diabeł
/ pisałem diabła z wielkiej litery – nigdy nie wiadomo /…
Cisza – Krzyk
Puenta wiersza – docieka sensu
Mnożyć – ?
Beztroska rozpamiętywania ?
To nie moja wina…
Matematyka -nauką ścisłą
Byłaś ciepłym uściskiem zimy
Tak pozostało do dziś
Z uściskiem
na progu jesieni
pomnożyłem
sromotnie
– Na amen
HEJ !!