ZMARTWYCHWSTANIESZ PIEŚNIĄ
– jeszcze pochwycę cię w ramiona
żaglem zniewalającym wiatr
asa kier wyczaruję z talii kart
na ołtarzu pamiętania
złożę serce w ofierze
dokona się cud zmartwychwstania
– jeszcze pod chmury cię uniosę
zapachem tamtych róż i bzów
spośród miliona wyblakłych słów
jedno przywołam cichym głosem
wypowiem echem pierwszego wyznania
– jeszcze ogniem rozpalą się źrenice
wybiegną naprzeciw szepty nasze
ty mnie ja tobie zagubienie wybaczę
ty mną ja się tobą zachwycę
– muszę tylko w twych włosach zanurzyć dłonie
zatracić w oczu błękicie
po niebie biec w nadziei koronie
w mistycznej krainie błądzić śladami tęczy
wśród ciszy kolorów twego ciała
drzemiących w białej pościeli
– muszę tylko pogrążyć się skrycie
w muzyce śniadania
wielkanocnej niedzieli
Wielkanoc – 2005 r.
Krótki komentarz do wiersza napisanego dawno temu, ciągle aktualnego siłą wiary i nadziei.
Tak łatwo życie wieczne, kojarzyć z wieczną mocą miłości. Jeżeli utraconej, to z jej powrotem, nawet tym katastroficznym w jej nie i tak -spełnieniu.
Wszystkim, którzy odwiedzają moją stronę i tym, którzy odwiedzać ją będą, życzę wesołych, szczęśliwych ŚWIĄT WIELKANOCNYCH. Niechaj kurczaczek i zajączek, nie opuszczają Was, do świąt BOŻEGO NARODZENIA.