PRZYJDZIESZ ZIELENIĄ
Jeszcze jesteś daleko.
Poza dotykiem, zasięgiem wzroku.
Jeszcze trwasz w ukryciu.
Cichutka, uśpiona skromnością.
Zgaduję nieuchronność przebudzenia.
Szelest twej sukni słyszę w mroku.
Wracasz nadziei wiecznością.
PRZYJDZIESZ ZIELENIĄ
Jeszcze jesteś daleko.
Poza dotykiem, zasięgiem wzroku.
Jeszcze trwasz w ukryciu.
Cichutka, uśpiona skromnością.
Zgaduję nieuchronność przebudzenia.
Szelest twej sukni słyszę w mroku.
Wracasz nadziei wiecznością.
TAKĄ JESTEŚ POEZJO
Dotykanie Słowa…
Miłość
Uśmiech
Łza
Szept
krzykiem wypłakany
w poduszkę prostej prawdy
zrozumienia drugiego człowieka
NA HUŚTAWCE
PRZEŻYĆ
Twój uśmiech
– rzadko promienny
Czoło moje
– chmurne
W wirze wędrówek stagnacji
wskrzeszenie horyzontu doznań
na wyciągnięcie odrodzenia
Tylko echo zastygłego pulsu
w żyłach nocy
obdartych z księżyca…
Nie żądam szczerości widnokręgu
Liczę na ziemi przytulenie
PRZYKAZANIE
Nie czyń drugiemu,
czego trzeciemu,
też byś nie uczynił.
WIOSENNE IMAGINACJE
Biegnę
– szarzyzną ulic
Wiosna w ciągłej pogoni
Zastygam golizną platanów
Zjawiasz się naga…
W aureoli dziewiczej zieleni
stajesz dojrzałym owocem jabłoni
słodkością grzechu brzemienna
Dotrwać pragnieniem
– do lata
WIATRY
– HISTORII
Szczęście…
Na skrzydłach wiatru – odfrunęło.
Nieszczęście przydreptało boso
– Pod wiatr…
BIGOT
Rozkoszując się zdradą,
nadzieję pokładał w wierności.
RYZYKANT
Dla jednej chwili szczęścia,
przepadł pod nieszczęść lawiną.
RÓŻA WIATRÓW
Kochał wschodem i zachodem.
Południem i północą
– też.
MODLITWA ZIOŁAMI
PISANA
W autobusie
kolejnym wybojem wstrząśnięty
patrzę w twe oczy
Siedzisz vis-a-vis
Czuję zapach rumianku i mięty
To takie banalne
do cna oblatane…
Skąd życzenie nabożne /?/
Obudzić się rumiankiem
w ramionach mięty
świtem spóźnionym
– na amen
POEMA CAFE, Poznań, Langiewicza 2.
Czwartek, 19 – ty dzień miesiąca marca, godzina 18 30.
Sala lokalu – tak przyjaznego poetom – wypełniona do ostatniego miejsca.
Bohaterem spotkania – poeta – JERZY SZATKOWSKI i Jego poemat – „Triada do Iwony – cyklamen /prawdosłowny/”.
Poetycki wieczór, pod nieobecność autora, /siła wyższa, usprawiedliwia Jego absencję/ – prowadzą: Kalina Izabela Zioła, Dariusz Lebioda, Marek Słomiak i Tadeusz Żukowski.
Nie zamierzam rozwodzić się na temat literackich dokonań – Jerzego Szatkowskiego. To sprawy znane powszechnie i bliskie ludziom, którzy śledzą dzieje współczesnej, polskiej literatury. Jerzy Szatkowski – ma tam swoje zasłużone miejsce.
Bohater spotkania – poeta, którego Słowo formowane ciągłym poszukiwaniem wieloznaczności, daje nam szansę nowego spojrzenia na świat.
W przypadku – TRIADY …, mamy możliwość odnalezienia się wśród kwiatów, ziół, manifestowania złożoności bytu, poprzez ich kształt , zapach, barwę – dotykać tego, co za nami – wspomnieniem.
Słowo, piórem poety kreślone, trwa w ciągłej zadyszce poszukiwania wieloznaczności. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, Słowo poety, staje się światłem rozpraszającym mroki monotonii współczesnych literackich dokonań. Jego wiersze, pozwalają zamykać rozdziały życia, przeżywania miłości, jej utraty, w semantycznych meandrach znaczenia Słowa, które dopiero za sprawą bezpośredniego dotykania, siłą skupionej percepcji, przywołują możliwość wyjścia ku szerokim horyzontom kontekstu, autentyzmu uczuć, doznań, sensu naszego istnienia.
Jerzy Szatkowski, bez zbędnych ceregieli, pozostaje poetą, który odrębnością Słowa, jego transformacją, narzuca obowiązek obcowania z nowatorskim wierszem, po to, by wędrując ku szczęściu, nie wybierać drogi „na skróty”. Poezja Jerzego Szatkowskiego pędząca lingwistyczną lawiną postrzegania świata przyrody: kwiatów, ziół, krzewów, wpisana słowotwórczo w nasze życie ich barwą, aromatem, pozostaje karkołomnie oryginalna, do bólu jej przyswojenia.
…
– jak ta pierwsza:
panienka malina, w jednej osobie zmienka,
zwodnica wyniosła pysznogłówka pięknotka /-/
Polecam lekturę poematu! Będzie łatwiej odnaleźć siebie, w wiosennych tchnieniach budzącej się do życia – przyrody naszych serc.
Arturowi – satyrycznie, z życzeniami sukcesów w tej morderczej konkurencji.
SKUTKI ABSTYNENCJI
W maratonach,
odnosił zwycięstwa.
W biegu na „setkę”
– totalna klęska.
KOREKTA TRENINGU
Na mecie maratonu – wyczerpany.
Błysk świadomości…
W treningach z żoną,
konieczne zmiany.