PRZEMYŚLENIA
Niepokój, to rozterka zranionej duszy,
trzepot serca w zamkniętej klatce niespełnienia.
ODKRYCIE SINGLA
Miłość…
Była
Jest
Będzie
Zmęczony teorią
zasypia samotnością
PRZEMYŚLENIA
Niepokój, to rozterka zranionej duszy,
trzepot serca w zamkniętej klatce niespełnienia.
ODKRYCIE SINGLA
Miłość…
Była
Jest
Będzie
Zmęczony teorią
zasypia samotnością
PRZESYT
Był sobie król…
Paź uciekł z królewną
Znudzeni różami
podążyli dziarsko
na spotkanie burzy
Król
hołubi
niezapominajki
SPLECIONE ŻYCZENIA
Bądź pozbawiona smutku
Pozbawiona bądź udręki
Trosk wszelakich bądź pozbawiona
Mnie obdarz
wiarą
miłością
bym po cichutku
życia przeszkody pokonał
Może spełnią się moje życzenia
Może twoje dary na mnie spłyną
Przysiądźmy pod gwiazdą nadziei
Niech zgaśnie ostatnią godziną
Dwunasty dzień czerwca – piątek, popołudnie.
Poeci ZLP oddziału poznańskiego: Danuta Bartosz, Teresa Januchta, Elżbieta Gałęzewska-Krasińska, Maria Magdalena Pocgaj i ja – Zygmunt Dekiert, przybyliśmy do Gimnazjum Publicznego w Biedrusku, na spotkanie z młodzieżą, aby podzielić się z uczniami swoją twórczością.
Lekcję poezji, zorganizowała Prezes Klubu Literackiego Nauczycieli Miasta Poznania – Teresa Januchta , literat – /proza, poezja/, niezmordowany animator kultury. Młodzież, z wielkim zainteresowaniem, w głębokim skupieniu wysłuchała prezentowanych przez poetów wierszy, refleksji na temat twórczości, miała okazję zapoznać się z genezą niektórych utworów. Znalazł się również czas na dyskusję i pytania, które jednoznacznie świadczyły o sporej wiedzy młodych słuchaczy, orientacji w kwestiach literackich dokonań. Pisząc notę z tego spotkania, nie sposób pominąć wielkiej życzliwości i sympatii, jaką zostaliśmy obdarzeni przez Dyrekcję Gimnazjum i nauczycieli. W ręce Pani Dyrektor, trafiły książki poetyckie poznańskich poetów, które także ku naszemu zadowoleniu, znajdą się na półkach szkolnej biblioteki.
Po spotkaniu, zostaliśmy zaproszeni do pięknego ogrodu Teresy, zlokalizowanego w pobliżu szkolnej placówki. Obowiązki gospodarza, obok Pani Domu, pełnił Jej przesympatyczny mąż – Józef. Ogród wspaniale prowadzony, krajobraz wręcz bajkowy. Piękna kaskada, oczko wodne pełne kolorowych rybek, krzewy, drzewa, kwiaty, które szumem kolorów domagały się podziwiania i rozkoszowania różnorodnością zapachów. Należy nadmienić, iż do naszego grona, dołączyło kilkoro poetów, członków Literackiego Klubu Nauczycieli Miasta Poznania. Kumkanie żab dobiegające z ogrodowego akwenu pełnego nenufarów, stanowiło naturalny głos w dyskusji, prowadzonej przy smacznym obiedzie, a następnie wspaniałym deserze. Burza przegoniła nas pod dach domu, gdzie w zacisznym pokoju dopełnialiśmy dzieła. W dyskusji, dotykano zagadnień związanych ze strukturą wiersza, stosowania -/lub nie/- znaków interpunkcji, rozważano kwestie używania w zapisie wiersza wielkiej lub małej litery, określeń „tomik poezji”? „czy książka poetycka”, etc…
Teresa Januchta zaprezentowała swoją najnowszą książkę poetycką pt. „W łusce dnia”, wydawnictwo – Libra- 2015 r. W książce tej, poetka zawarła wiele osobistych refleksji zapisanych pięknym wierszem, osadzając Słowa utworów w pejzażu cierpienia i radości, rezygnacji i optymizmu, szarości i lawinie kolorów.
Dziękujemy Teresie za otrzymane egzemplarze, dziękujemy za zorganizowanie spotkania z gimnazjalistami, dziękujemy za smakowity poczęstunek, dziękujemy za wspaniałe obrazy ogrodem malowane i za żab kumkanie – osobne, wielkie podziękowania.
Takie spotkanie, wysiłek organizatorów, życzliwość i piękno natury, nie pójdzie w zapomnienie.
UKAMIENOWANIE
Kamienie myśli
mchem obrosłe
trwają wilgotną zielenią
melancholii
Sterane wędrówką
natręctwa cudu
przysiadły na rozstajach dróg
łzą szczęśliwości
Brnę
w jędrność spełnienia czerwieni
tamtego pocałunku
Głazu ciężarem
zabijam wyobcowanie
– Słowa
SEN
ZAGUBIONYCH KOLORÓW
Droga dnia
życiem zielona
Wędrówka w dotyk
róży czerwieni
Daltonista
KLAMKA ZAPADŁA
Odejść
Odjechać
Odpłynąć
Odlecieć
– Możliwości wiele
Zostać /!/
Poczekać na cud
ZIELONA HIBERNACJA
Moje uśmiechy
zielenią wiosny pogubione
Samotność błądzi
oczekiwaniem lata
Twój cień
moim snem niedościgniony
Nasze odbicia
w kałuży jesieni
Mikroskopijna nadzieja
w ciągłym uścisku
zimy
DWA KOLORY
Dzikie wino
wdarło się na taras zielenią
Zmusza do wędrówki drogami nadziei
Z utęsknieniem wyglądam jesieni
Tajemnicy czerwonych liści
Wina ust twoich
ZIELONY TRAMWAJ
W oczekiwaniu ciszy
na pograniczu zranionego krzyku
– odnalazłem twą łzę
Zastygła smutkiem na różowym policzku
Zrodzona z zaprzeczenia opiekuńczych zasad
złożoności pokrętnych definicji wychowania
pozostała solą buntu na twarzy jutra
Rankiem
zielonym tramwajem
pojadę po łzę radości
Bez biletu
Bez nadziei na wczoraj