ZAPAMIĘTANE
Dorosłość…
Echo dzieciństwa
Dziewczynka – lalka
Chłopiec – samochodzik
I prawda
szczera
prosta
zwyczajna jak
– przytulenie
Całus
uśmiech
i słowa:
Kocham cię mały brzdącu
W sercu
Na zawsze
ZAPAMIĘTANE
Dorosłość…
Echo dzieciństwa
Dziewczynka – lalka
Chłopiec – samochodzik
I prawda
szczera
prosta
zwyczajna jak
– przytulenie
Całus
uśmiech
i słowa:
Kocham cię mały brzdącu
W sercu
Na zawsze
CIĄG DALSZY – MODYFIKACJI
– ŚPIEWAJĄCO –
* * *
Deszcze niespokojne,
potargały sad…
Ty – w papilotach.
* * *
Cała sala śpiewa z nami…
Ty – fałszujesz – solo.
* * *
Chryzantemy złociste,
stoją na fortepianie…
Ty – z wałkiem u drzwi.
* * *
Rudy, rudy, rudy rydz…
Ty – blondyna, tleniona.
* * *
Z młodej piersi się wyrwało…
Ty – stomatolog.
MAJAKI
W krainie Błękitu Dnia
biel obłoków pogubiona
W Świecie Nocy
aniołowie
drapieżnością zakurzonych intencji
skrzydeł pozbawieni
Tej nocy
widziałem cię we śnie…
Godziną duchów spóźniona
bosą bielą niewinności grzechu
biegłaś po kres perspektywy
Drogi Mlecznej
potykając się o gwiazdy
Coraz mniej ciebie
Coraz więcej chłodu gwiazd
spadających przebudzeniem
PROZA ŻYCIA
Mój ogród
kolorami liści
w jesieni pogrążony…
Nagość drzew
z każdym dniem
coraz bardziej bezwstydna
Kluczem odlatujących gęsi
otwieram furtkę nostalgii
bramy zadumy
– szelestem spadających liści
Trwam
smutkiem nagich gałęzi
drwiącym chichotem wiatru
łzą deszczu na szybie
nutą radości zagubioną
na złoto-czerwonym dywanie
wspomnień euforii lata…
Pieśń jutrzejszego dnia
– grabiami wyśpiewana
Niepokój o frekwencję – /zawsze towarzyszy poecie przed spotkaniem/ – okazał się bezpodstawny. Sala Kawiarni Artystycznej – PoemaCafe, jeszcze przed rozpoczęciem promocji mojej najnowszej książki poetyckiej – „TAK DALEKO, ZA KRÓTKO” – tj. przed godziną 18. 30, wypełniła się do ostatniego miejsca. Dostawiane krzesła – rozwiązywały sytuację. Okoliczność taka, potęguje zadowolenie i wręcz uskrzydla bohatera spotkania. Tak też było w moim przypadku. Na spotkanie przybyli, poeci, wielbiciele poezji, działacze zawodowo obcujący z kulturą. Ku mojej radości, przybyli również członkowie mojej rodziny: córka Dobrochna z Robertem i maleńką córeczką – Kornelią, syn Artur z córką, a moją wnuczką – Amelią, która ku mojemu zaskoczeniu zjawiła się w towarzystwie swoich dzieci -/moich prawnuków/- maleńkiego Maksa i Alicji, która już dzielnie odwiedza przedszkole.
Popłynęły wiersze, popłynęła muzyka, wspaniale dopełniająca ich liryczny klimat.
Były kwiaty, upominki – za które serdecznie dziękuję – i spore zainteresowanie nabyciem promowanej książki. Sądzę, iż dedykacje jakie wpisałem dla właścicieli -TAK DALEKO, ZA KRÓTKO – przypominać Im będą chwile spędzone w PoemaCafe, gdzie mogli na żywo spotkać się z moją poezją. Oby wracali do wierszy, a przy okazji promocji kolejnej książki, zjawili się ponownie i zasiedli pod dachem moich nowych wierszy.
Wyrażam podziękowanie dla organizatorów, wykonawców -/recytacja Agaty Amelii Wawrzyniak była rewelacyjna!/ – jak również wszystkich uczestników tak ważnego dla mnie spotkania, które pozostawiło po sobie uśmiech zadowolenia i satysfakcji.
Sam nie wiem czy mam tremę, czy więcej obaw o frekwencję na promocji mojej książki – „TAK DALEKO, ZA KRÓTKO”. Jak wiemy – w dzisiejszych czasach – więcej tych co piszą, niż tych co czytają. Kiedyś napisałem aforyzm : WIERSZ BEZ CZYTELNIKA, TO POETA BEZ WIERSZA. Mam nadzieję, iż na spotkanie z moimi wierszami uwięzionymi w promowanej książce poetyckiej, zjawią się osoby – /nie tylko zaprzyjaźnieni poeci/ – które zechcą choć na chwilę zatrzymać się SŁOWEM. Dotknąć wyobraźnią, liryką wiersza tego, co na co dzień uchodzi ich uwadze, a jutro, w PoemaCafe, odnajdą w strofach moich utworów to, co pozostanie w nich na dłużej, co prozę życia pozwoli odstawić na plan drugi, tym samym wzbogaci ich świat wewnętrzny – świat ducha.
Moje wiersze recytowane będą przez: Agatę Amelię Wawrzyniak, Marka Słomiaka, Jarosława Rusińskiego.
Spod klawiszy popłynie muzyka wspaniałego pianisty – Szymona Chorobińskiego.
Słowo o mojej twórczości, wygłosi – Tadeusz Żukowski.
Serdecznie zapraszam na godzinę 18.30, do POEMACAFE, Poznań, Langiewicza 2.
Wstęp wolny.
Książka za pół ceny, tj. 15 zł.
Dedykacja – gratis.
DOBRANOC
Świt – budzi Słowo
Słowem modlitwy płyniesz w nadzieję
Dzień – słowem brzemienny
Słowem
– kochasz
– nienawidzisz
– zabijasz
– biegniesz na spotkanie
pamiętania dobrego uczynku
Przed słowem złym
uciekasz w zakamarki zapomnienia
W kipieli słowa
toniesz niedosytem
Słowem zmęczony
zasypiasz…
Noc tuli cię w ramionach
– słów zatraceniem
W najbliższą niedzielę – kolejna ŁAWECZKA LITERACKA. Tym razem, prezentowane będą wiersze uznanych poetów, / Zb. Herbert, T. Różewicz, St. Grochowiak, E.Bryll, …/ , inspirowane arcydziełami malarstwa.
Jestem przekonany, iż niedzielne, ławeczkowe spotkanie, dostarczy uczestnikom wielu, niepowtarzalnych wrażeń, przeżyć, które na długo pozostaną w pamięci, bowiem obcowanie z poezją najwyższych lotów, wierszami dotykającymi dzieł światowego malarstwa – nie może pozostać bez echa.
Uchylę rąbka tajemnicy.
Osobiście – zdecydowałem się na recytację wiersza Stanisława Grochowiaka, ” PŁONĄCA ŻYRAFA”. Poeta inspirowany obrazem Salvatora Dali /pod tą samą nazwą/, napisał wiersz – studium tego dzieła. Przyznam szczerze, iż wnikliwa analiza tego utworu, wpłynęła na głębsze zrozumienie obrazu, który jak wszystkie dzieła mistrza surrealizmu, nasycone symboliką, mistycyzmem, nie tak łatwo dają się zinterpretować.
Serdecznie zapraszam na ŁAWECZKĘ LITERACKĄ w niedzielne popołudnie.
PRZEOBRAŻENIA
Lód
Woda
Obłok pary
Wczoraj
czerwień pomadki na krawędzi filiżanki
Dzisiaj
bladość warg lustrem wyszeptana
Hejnał z wieży
Słońce południem spłoszone
Dzwon wiatrem kołysany
w arytmii wybrzmiałej pieśni
Motyl wyfrunął z gabloty
– – Szpilka w sercu
GAZETA KULTURALNA – Nr 10/254/ – październik 2017
Wczorajsze popołudnie, dżdżyste, wietrzne, z perspektywą meczu reprezentacji piłki nożnej, zbliżającego się również huraganu Xawery – / gdzie te czasy, gdy w takich sytuacjach, okrutnym zjawiskom – nadawano piękne imiona kobiet?/ – nadciągającego z zachodu – to wszystko nie wróżyło wielkiej frekwencji podczas prezentacji mojej twórczości w Domu Kultury „NA SKARPIE”, której rozpoczęcie, ustalono na godzinę 17- tą. Nikt nie jest w stanie przewidzieć boskich wyroków w aspekcie pogody. Mając do czynienia z poezją, która uszlachetnia, opromienia, czyni nas pięknymi – stwierdzenia powyższe, swój sens znajdują. Zanim Słowo zaistnieje na deskach sceny, zapada wyrok – odległy od zbuntowanej aury. Dowodem na to – pogoda ducha. Termin mojej prezentacji – zapisany słońcem, miłością w ostatnich dniach lata, odnalazł się w pierwszych dniach sentymentalną, łzawą, pochmurną jesienią, jednocześnie – euforią słońca na nieboskłonie narodzin mojej wnuczki – Kornelii.
Piękno świata – tajemnicą jutra odkrywane. /Z. D./
Ku mojemu zadowoleniu, sala w Domu Kultury – NA SKARPIE – zapełniła się miłośnikami wierszy. W totalnym zainteresowaniu – w absolutnym skupieniu, miłośnicy poezji wysłuchali recytacji moich utworów przywołanych z pięciu moich książek poetyckich.
Poetycko dowartościowani, wzbogaceni wspaniałą muzyką płynącą spod klawiszy, w zasłuchaniu – przeżywali spotkanie Słowem sygnowane.
Ucztę SŁOWA – zakończyła dyskusja nad wierszami i przytulanie strof utworów, które w pamięć słuchaczy zapadły.
Wyrażano opinię: „BYŁO PIĘKNIE, NASTROJOWO, CZĘSTO JESIENNIE i pytano : – Kiedy będziemy mieli przyjemność usłyszeć ponownie Pana wiersze ?
Odpowiadałem – /ciut urzędowo/ – Zależy to od dyrektora… Pan – Leopold Twardowski, jak mi wiadomo, darzy moją twórczość sympatią.
W tej sytuacji – pozostaje nadzieja na następne spotkanie.
Wielki aplauz, spontaniczna reakcja, miała miejsce po recytacji wiersza – „MATKA”– opublikowanego w książce ŁZA POMARAŃCZY, wydanej w roku 2004. Być może – jako autor tych wierszy, człowiek, któremu nie są obce tajniki wiedzy psychologicznej, wrażliwość po utracie najważniejszej, najbliższej osoby – matki rodzicielki, historia wierszem zapisana, została odkryta na nowo, z nową siłą, w mojej recytacji i reakcji odbiorców wczorajszego spotkania. Rozbudziła i spotęgowała wspomnienia. Spowodowała powrót to tego, co najważniejsze – przywołanie pamięci o Tej, która zawsze stać będzie na piedestale życia poczęcia.. Wiersz ten, poddając się wzruszeniu, przywołam również odbiorcom mojej poezji, błądzących w internetowych zakamarkach.
Jednocześnie – jestem głęboko przekonany, iż matka moja – śp. Zofia, w niebiańskich obłokach bezkresu szczęśliwości, utwór ten przyjmie jak modlitwę syna, który zawsze przy niej, na zawsze – pamiętaniem.
MATKA
Serce szczerozłote…
Miłość bezgraniczną
dobrocią wypełnioną po kres istnienia
różową barwę jabłka na Twej dłoni
ocalić pragnę
– od zapomnienia
Kosmyk włosów
tkany z mlecznej mgły
po jednej łzie z radości i smutku
w szufladzie pamięci schowałem
Zaglądać tam będę wspomnieniem…
Po cichutku
Tam
– życie moje całe
Pełen nadziei, że w przyszłości dojdzie do następnego spotkania w D.K. – NA SKARPIE , dziękuję Dyrekcji D.K., dziękuję sympatycznie Barbarze Tylman, koleżance po piórze związanej miejscem zamieszkania i swoją aktywną, literacką działalnością z RATAJAMI .
P.S.
Korzystając z okazji, zapraszam do Kawiarni Artystycznej – POEMACAFE – Poznań, ul. Langiewicza 2, w dniu 19. 10. 2017r.na godz. 18. 30, aby przeżywać liryczne strofy wierszy, w ramach promocji mojej nowej książki poetyckiej – TAK DALEKO, ZA KRÓTKO”.
Wstęp wolny.
Okolicznościowe zaproszenia, wręczane będą przy wejściu.
Pamiątkowy plakat dla zainteresowanych tym zdarzeniem – 5 zł.
Książki do nabycia w cenie 15 zł.
Dedykacje – gratis.
Pozdrawia wszystkich, którzy trwają po mojej stronie wiersza – Zygmunt.