Tak się składa, że czas Świąt Bożego Narodzenia, powitania Nowego Roku, staje się okazją do refleksji, zadumy, wzniosłego przeżywania nieziemskich wrażeń płynących z naszych głęboko zakorzenionych tradycji, tych narodowych i tych rodzinnych. Jesteśmy bliżej siebie, bardziej przyjaźni, bardziej zjednoczeni, trwamy nadzieją lepszego jutra. Te piękne, wzniosłe chwile pieczętowane zapachem choinki, wspólną kolędą, wymianą prezentów, decydują o poprawie nastroju, wzmacnianiu więzi międzyludzkich, niosą nas w lepszy świat, subtelną przestrzeń wiary w światło, które pokona wszelki mrok naszej ziemskiej egzystencji. Jakże ważne miejsce w scenariuszu tych świąteczno-noworocznych wydarzeń zajmuje poezja. Modlitwa, pieśń jest tego najlepszym dowodem. Niezliczona rzesza twórców prowokowana tym wyjątkowym, świątecznym nastrojem wzbogaca istniejący – jakże bogaty repertuar o nowe utwory, szczególnie kolędy, które często wybrzmiewają oryginalną, zupełnie nową poetyką. Powstają również piękne wiersze, wiersze – modlitwy, które z wiadomych względów – / w radio i TV li tylko kolędowanie/- nie mają szans dotarcia w ten świąteczny czas do szerszego grona odbiorców. Sytuację ratują -/ w minimalnym stopniu/ – wydawane okolicznościowo tomiki poetyckie, gdzie można odkryć wiele pięknych, twórczo dojrzałych utworów. Częściej jednak znajdujemy wiersze wybrzmiewające życzeniową formułką, którą łatwo „przypiąć” do okolicznościowej kartki zawierającej świąteczne życzenia. Cóż – może mój wiersz, którego treść / jak nieskromnie uważam/- przeczy kanonom sztampowego postrzegania świątecznej atmosfery, przypadnie czytelnikowi do gustu?
PĄTNICY
Dostojeństwem przepojony
z balkonu Nieba
serca gwiazd rozgrzewasz
oczu niebiańskością…
Dumą dzieła stworzenia
po drabinie pieśni anielskich
radością narodzin Twego Syna
wspinamy się na szczyt
piramidy nieba
by gwiazdy strącać
– kolędą
I tak we mgle niepewności błądzę pytaniem. Czy święta zniewoliła poezja, czy poezję ujarzmiły święta ?