KATARZYNA MROZIK-STEFAŃSKA, poetka – pedagog, która po latach spędzonych w „betonowym świecie”, wróciła do korzeni i zamieszkała na wsi pod Nowym Tomyślem. Właśnie tu – w tej urokliwej scenerii, moment dotykania piękna przyrody od chwili przebudzenia dnia do momentu słońca zachodu, pozwala autorce zgłębiać tajniki natury, przeżywać poetyckie uniesienia i zapisać je w swoim wierszu z nadzieją, że utwór pobudzi wyobraźnię czytelnika i zmusi do przeżywania piękna, które odnajdzie tuż obok siebie , nawet wtedy – gdy nie zachodzi konieczność opuszczenia wielkiego miasta.
Z Katarzyną Mrozik – Stefańską łączy mnie ten sam sposób podejścia do zagadnień egzystencjalnych. Ja- również przed sześciu laty „uciekłem” z betonu i asfaltu Poznania do wiejskiej posiadłości autora ramotek – Augusta Wilkońskego – /spoczywa na cmentarzu w „mojej wsi” -/do pełnej spokoju i bezbrzeżnej ciszy, enklawy wypełnionej li tylko śpiewem ptaków, których poranny głos kładzie się nut zapisem na palecie barw kwiatów kwitnących w ogrodzie. Dopiero tutaj, podobnie jak autorka wierszy zrozumiałem, co znaczy wydźwięk sztampowego określenia -” łono przyrody”, – zamiennie ” łono natury”. Wieś! Właśnie tu – łono przyrody -/zamiennie mniej poetycko – natury/, jest na wyciągnięcie ręki, pozwala oddychać i trwać kolorami kwiatów zachwytem, uniesieniem. To własnie z tego zawołania płynie głębokie zrozumienie treści wierszy Autorki, pomieszczonych w pięknie wydanej przez Wydawnictwo – MIEJSKA I POWIATOWA BIBLIOTEKA W NOWYM TOMYŚLU – książce pt. ” OTWIERANIE ZAMYKANIE”. To druga książka poetycka autorki w której dostrzegam wielki talent literacki objawiony umiejętnością przeżywania świata, sposobem dzielenia się jego pięknem z drugim człowiekiem.
W dniu 10 kwietnia br. w Sali Towarzystwa Muzycznego im. Henryka Wieniawskiego w Poznaniu przy ul. Świętosławskiej 7, miała miejsce promocja ostatnio wydanej książki poetyckiej Katarzyny Mrozik-Stefańskiej. To już druga -/jak wspomniałem/ -pozycja książkowa tej autorki. Spotkanie prowadziła poetka, wzięty krytyk literacki – Pani Jolanta Szwarc. Przerwy między prezentacją wierszy, wypełnione zostały urokliwą i przejmującą muzyką fletu, nawiązującą do śpiewu ptaków goszczących w ogrodzie, czekających z utęsknieniem na kolejnego wiersza wyśpiewanie. Zrozumiałe, iż poetyka Autorki jest bez miar erupcją gorącej magmy przeżywania piękna przyrody, unicestwieniem piękna słowa , które lawą pamięci zastyga, zaskakującym chłodem skamieliny, na której za chwilę wyrosną kwiaty. Wiersze Katarzyny – to niepowtarzalne źródło odrodzenia, młodości, która wartkim rzeki nurtem obmywa nas ciepłem, zniewala pięknem, którego przeciętny śmiertelnik zabiegany pośród własnych, „najważniejszych spraw” – może w chwili uspokojenia, znaleźć oddech na przeżywanie uniesień tak bardzo jego zdaniem dotąd wyimaginowanych, za sprawą wierszy Katarzyny Mrozik – Stefańskiej, przywołanych refleksją, zadumą, miłością dotąd skrzętnie przed sobą skrywaną.
Oto przykład tej dojrzałej, pełnej zachwytu nad zjawiskami , które zawołaniem : człowiek – natura, potrafią zniewolić po kres piękna pamiętania – nadziei, która przetrwa przetrwanie:
ŻYCIE
nie jesteś łagodną przystanią
raczej sztormem na oceanie
/a przecież po burzy
znajduję na plaży bursztyny/
biała kartka jak latarnia
w ciemności prowadzi do portu
a tam cisza
fale łagodnie muskają
utrudzone słowa
Nieustający pęd ku odkrywaniu życia nagości, wstydliwie ukrywany pod flanelową piżamą wyobraźni. Nie chodzi o dni razem przeżyte. Nie chodzi o sytuacje podążania za odkrywaną wciąż na nowo tęsknotą miłości wszechwładną, uparcie zatraconą poszukiwaniem liścia figowego.
Wiersze Katarzyny Mrozik-Stefańskiej, to credo poetki, która manifestacją słowa, pragnie zbliżyć nas do pokonania widnokręgu piękna, niwelacji czerni, szarości – wręcz do unicestwienia tego co brzmi nutą fałszu, obojętności , pogardy. Pozostaje wyłącznie dziewiczość natury zdominowana miłością, wiarą w nieodwracalne i niewzruszone piękno przyrody, ku chwale jej dominacji – glorii przetrwania wartości niezbywalnych. Utrudzone słowa – to tylko chwila do nadejścia następnej fali niosącej spokój, zadumę, zachwyt pięknem tego świata, dzisiaj i zawsze tak bliskiego miłości oczekiwaniem.
Droga Pani Katarzyno.
Czekam na kolejne wiersze, wspaniałe fotografie oraz na kolejne zderzenie ze światem przyrody, warunkującym piękna przeżywanie – Zygmunt.