Uciekając w nadzieję, żądni szybkiego potwierdzenia szans na jej spełnienie, kładziemy pieniążek na dłoni cyganki, która swą wróżbą fakt ten ma pieczętować. Myśląc o kobiecie, która często nachalnie skłania do uczestnictwa w ceremonii wróżenia, wracam do wiersza Władysława Broniewskiego pt. „CYGANKA”- w którym poeta od wróżącej dowiaduje się, „że wcale nie jestem winny, tylko niewiele wart„. W przypadku autora tak pięknych utworów patriotycznych, wspaniałych wierszy lirycznych -/”ANKA”/-, którego życie było jedną wielką wędrówką po kocich łbach w strugach deszczu i mroźnym wietrze – ta informacja płynąca z przepowiedni cyganki w wielkim stopniu dawała nadzieję, że nadejdzie czas obiektywnej oceny Jego dokonań. Ta nadzieją, na pewno dodawała sił. Słowa przepowiedni nie uleciały bezpowrotnie. Cyganka odchodzi, poeta pozostaje z wielką dozą optymizmu. Wiersz kończy puentą:” Będę myślał czasami, jak kręcisz włosy„. Należę do szczęśliwców, gdyż jako młody człowiek miałem szczęście uczestniczyć w spotkaniu z Władysławem Broniewskim, który odwiedził Toruń by się spotkać z młodzieżą szkół średnich. W dniu dzisiejszym obchodzimy 123 rocznicę urodzin tego wielkiego poety. Jego twórczość nigdy nie pozostanie obojętna, zawsze będziemy mogli z niej czerpać to, co bez wielkiego zadęcia i patosu pozostawił w swych wierszach. Tak się szczęśliwie stało, że drążąc temat nadziei w swym kolejnym cyklu PORA NA NADZIEJĘ – mam okazję wrócić do mojego wiersza, „CZAS WRÓŻBY, CYGANKĄ WŁADYSŁAWA BRONIEWSKIEGO SPEŁNIONEJ”. Wiersz zaistniał w książce poetyckiej pt. 77 MGNIEŃ SŁOWA, wydanej w 2010 roku. Mój utwór różni się zasadniczo od wiersza mistrza. Moja cyganka zostaje ze mną na zawsze. Ale nie uprzedzajmy faktów!
CZAS WRÓŻBY
CYGANKĄ WŁADYSŁAWA BRONIEWSKIEGO
– SPEŁNIONEJ
Wiedziałem, że…
Słońce – oka zmrużenie
Obłok – biel żagla w błękit
Brzozy – lasem pogubione
Wiatr w kominie – świerszcza samotnością
Z szorstkości dłoni
wróżysz zapach monety
położonej nadzieją
Szarość ubranka
Talia kart
Wiedziałaś – to ja
Nie wiedziałem że jesteś…
Przepowiadaniem marzeń
dziergasz dla mnie wełniane skarpetki
Czerń twoich włosów – przebudzeniem blond
Nie wiedziałem że zostaniesz
No bo skąd