UCZENIE SIĘ NA BŁĘDACH, DLA POLAKA TO CZARNA MAGIA.
/OKREŚLENIE -„CZARNA” – ŹLE MI SIĘ KOJARZY/
Odwołując się do historii naszych polskich dziejów, łatwo zauważyć, że w kwestii tzw. zgody narodowej nic się nie zmieniło od wielu, wielu lat. Tak jak przed wiekami, tak w dzisiejszych czasach: prywata, nieustające spory -/drzewiej waśnie/ – bezpardonowa walka o władzę, deptanie przeciwnika, wszystko pod sztandarami katolicyzmu. Gdzie szukać: „Szanuj bliźniego jak siebie samego”. Wynosimy na piedestały świętości kolejnych kandydatów, będąc jednocześnie zepsutymi do szpiku kości. Zastanawiam się czy jest na świecie kraj, który mógłby dorównać naszym wewnętrznym wojnom. Wojna Polsko – Polska! Zapisując w ten sposób to niechlubne hasło, przymierzam się do scenariusza horroru o tym właśnie tytule, nie bacząc na ewentualny plagiat. Czy może być coś bardziej bezsensownego, jednocześnie tak frapującego?? Gdzie naród, który tyle wycierpiał? Gdzie bohaterowie walk o wolność – /często utraconą z własnej winy/ , gdzie ich synowie, którzy winni z dumą nieść sztandar wolności nad głową, przestrzegając tamtych, wzniosłych haseł trzepoczących na wietrze. Pozostaje status quo: rozdzieranie Polski. Dochodzę do wniosku, że tej choroby nie zwalczymy żadną szczepionką. Aby dopełnić czarę goryczy, na deser – dyktator białoruski, który zalał nam sadła za skórę. Kończąc – silę się na dygresję, ujętą w formę poetycką:
* * *
Jakże smutne to czasy,
gdy do łask powraca drut kolczasty.
Optymistyczna wiadomość: Niedziela będzie słoneczna i tego nikt nie popsuje.