RSS
 

DZIESIĄTA ROCZNICA POŻEGNANIA CZESŁAWA NIEMENA-WYDRZYCKIEGO

26 sty

 

Jeszcze wczoraj, zaskakiwał swym nieobliczalnym, zbuntowanym talentem poetycko – wokalnym…. Jeszcze wczoraj – był sobą i takim pozostał.  Miał rację – „czas  jak rzeka płynie”.  Wielki piosenkarz, poeta, umiejący wyśpiewać to – czego inni twórcy i wykonawcy, do końca wyśpiewać nie zdołali. Pozostanie –  po kres istnienia piękna, wiarą w człowieka, w tęczę barw, które nie muszą pojawić się w odbitych słońcem kroplach deszczu.

Na  – 10 -tą rocznicę smutku, przywołam wiersz napisany przed laty. Wiersz pisany  tym, co Czesław Niemen  wyśpiewał sobą.  Wyśpiewał dla nas.

Utwór zapisany na kartach mojej książki poetyckiej  – „DYWAGACJE  OKAZJONALNE” – w pierwszym rozdziale, pt.  „TYM CO ODESZLI”.    Książka wydana w 2008 roku.

 

 PROŚBA – CZESŁAWEM PISANA

– Czesławowi Niemenowi –

 

Niemen

rzeka falą tęsknoty modra

nad jej brzegiem chwile ulotne

tamte dni w słońca blasku

hej – dziewczyno- hej

na huśtawkach napowietrznych

chmur płaszczem okryta

na parkietach – mostach

świtem na promenadzie

według wzrostu – koloru włosów

– to ty jesteś ta dziewczyna

oczy twe – usta twe

jesteś ładna – moja – jedyna

w sieni listami pachnąca

– czy mnie jeszcze pamiętasz

domek bez adresu

świat obok nas

skrzydła jasnych aniołów

żar płonącej stodoły

melodia nowa

– miłością do ludzi

wyciągam ręce

do ciuciubabki zapraszam

– nie żądam zbyt wiele

tak samo jak ty

płaczę zegara zamętem

dwie duże łzy

w Bajkału toń

wiatr w kolorowych muszlach

stoję w oknie włóczęgi cierpieniem

wychodzę na ulicę

może wrócisz tu

serca jednego przemodleniem

kołysaniem papug

blaskiem lampionów

na szeroko niklowanym barze

melodią skrzypcową

nim przyjdzie wiosna

 

– to za mało

 

mimozy dreszczem – jesień złotawa

i ten świat

– ciągle dziwny

pamiętaj mnie

jeszcze

 

Pamiętam młodzieńczy uśmiech Czesława, gdy po koncercie w Toruniu, poprosiłem bohatera wieczoru – o autograf.

Lata sześćdziesiąte. Huragan gitarowych akordów. Kapele na miarę chłopców mocnego uderzenia. Pełna mobilizacja dźwięków, w konfrontacji z  nowatorskimi technikami postrzegania muzyki,  prezentowanej – Czesławem. Totalne wyrafinowanie elektronicznej syntezy dotyku i wyobrażenia slalomu doskonałości każdej nuty.  Czesław Niemen,  kontrolował i wyprzedzał swą twórczą -/w owych trudnych czasach/ imaginacją interpretacji innych, najbardziej wziętych artystów.  Często krytykowany, zdany na własne siły, zapisał na taśmach i płytach polskiej  muzyki rozrywkowej to, na co w każdej chwili ludzkich wzlotów i upadków, można się powołać:  miłość, piękno, podziw dla świata, mimo jego niedoskonałości. Wyśpiewał prawdę do której dążymy.

Tak bliską. Tak daleką.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 
komentarze 4

Kategoria: OGÓLNA

 

Zostaw odpowiedź

 

 
  1. Barbara

    styczeń 26, 2014 o godz. 11:03 am

    LubięNiemena śpiewającego. Lubię Niemena grającego na swoich niesamowitych instrumentach. Lubię oglądać filmy o Jego życiu i karierze. To artysta o którym się nie zapomina, Zwłaszcza nasze pokolenie, prawda Zygmuncie, nie jest w stanie zapomnieć, bo jego twórczość i osobowość, to był przełom zarówno w muzyce, stylu bycia i zachowaniu. Coś w stylu aktorki Marylin Monroe. Do takich osób ciągle się wraca. Z sympatią, z podziwem…

    Ale i my także nie będziemy zapomnieni, prawda?
    Pozdrawiam z wysokości – Basia.

     
    • zygmunt

      styczeń 26, 2014 o godz. 12:51 pm

      Zgadzam się – Basiu z Twoją opinią. Co do pamięci o nas, diabli wiedzą. Pozdrawiam.

       
      • Barbara

        styczeń 26, 2014 o godz. 3:24 pm

        Wiesz co Zygmuncie, tak myślę,że jeśli ktoś powie coś nawet najmądrzejszego, a nie pozostawi gdzieś trwałego śladu, to nic po tym nie pozostanie. Jeśli natomiast poeta napisze coś, co potrafi zatrzymać kogoś choć na chwilę, jakiś ślad po poecie zostanie – chyba ,że strawi to pożoga.
        Ale zawsze trzeba mieć nadzieję,że przetrwamy.
        Basia

         
        • zygmunt

          styczeń 27, 2014 o godz. 6:31 pm

          Zgadzam się. Nie trzeba pomników. One często spoglądają na nas znakiem zapytania. Zatrzymana na papierze mądrość – nie przemija, zawsze będzie przypominać autora. Zygmunt.