NIEDOSYT
SPEŁNIENIA
Poeta
rodzi się krzykiem rymów lata
w słońca spoconej aureoli
szarugą jesienną
z kroplami dżdżu na twarzach liści
mrozem zimy
w białym szalu śniegu
Umiera
dziewiczą zielenią źdźbła trawy
zrodzoną wiosny tchnieniem
której nie zdążył przytulić
wiersza białym szeptem