RSS
 

NIESPOKOJNY SEN NASZYCH WIESZCZÓW

29 cze

Tak się składa, że każdy autor wierszy, które doczekały się publikacji na łamach prasy literackiej, /szczególnie tej o zasięgu ogólnokrajowym/-  odczuwa /bez fałszywej skromności/ – satysfakcję. Fakt ten, stanowi bowiem o docieraniu jego utworu do szerokiego grona odbiorców, dając Im możliwość prowadzenia osobistej selekcji utrzymanej w tonacji: „TO JEST TO”,  lub ” TO DO MNIE NIE PRZEMAWIA”. Należy podkreślić z całą mocą, iż redaktorzy periodyków literackich, wykazują wielką wrażliwość i znawstwo oparte na profesjonalnym  „wyczuciu” aktualnych trendów buzujących w tyglu poezji, jak również dostrzeganiu tych twórców, którzy żeglując swym wierszem, twardo trzymają kurs na port klasycznej liryki wspomaganej westchnieniem: Asnyka, Leśmiana, Jastruna, Grochowiaka, Gałczyńskiego, itd. Z uwagi na ojczyźniano – słowiańskie narodowe tradycje –  zawsze coś nam w duszy gra... ta muzyka przenikająca inspiracją wypływającą ku piszącemu, stanowi o esencji Jego twórczych zmagań. Za pośrednictwem narodzonego wiersza dociera do czytelnika, który czytane utwory z łatwością -/nie zawsze tak być musi/ – wyśpiewa kiedyś własną wrażliwością. I tak, koło zamyka się klamrą słowiańskiej wrażliwości, postrzeganiem piękna tam, gdzie ukryte za parawanem radości, bądź smutku, czeka na tego, który za pośrednictwem słowa drukowanego wyzwoli je, wydobędzie na światło dzienne, obudzi akordami melodyjnych wersów wiersza, stając się tym samym orędownikiem, współautorem boskiej gloryfikacji SŁOWA. Poezja  tym samym staje się boskością. Zawsze tak było – począwszy od KLEMENSA JANICKIEGO, namaszczonego w średniowieczu  laurem papieskim, który do dziś w pojęciach krytyków literackich świata uważany jest za pierwszy „NOBEL W DZIEDZINIE LITERATURY”.

/Pomnik Klemensa Janickiego –  przed Starym Rynkiem w Poznaniu/.

Teraz bez patosu, ku chwale ojczyźnianej jedności, która poezją zrodzona trwać winna mądrością naszych wieszczy, którzy dzisiaj w grobach często nie zaznają spokoju. Ich serca ciągle żywe, pulsują nadzieją odrodzenia romantycznego spojrzenia na świat, odrzucenia wszelakich przywar zdeterminowanych: prywatą, chciwością, zawiścią.

I tu – chwała redaktorom prasy literackiej za to, że mimo kłopotów finansowych, potrafią wytrwale nieść „kaganek oświaty” i z wielką desperacją -/nie bójmy się tego określenia/ – podążają do przystani KULTURA, bez której istnienie, rozwój intelektualny, pielęgnowanie tradycji itp. – /tak głośno teraz o miłości do ojczyzny/ – byłyby pustymi sloganami rzuconymi na wiatr, zapisanymi wielkimi  literami ojczyzny zatraceniem.

Moje – ciut eseistyczne wywody mogą wielu wprawić w zakłopotanie. Począwszy od Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego -/ w tym miejscu wypada mi podziękować MINISTERSTWU za przyznaną mojej skromnej osobie głoszącej swój wiersz na terenie kraju,  odznakę „ZASŁUŻONY DLA KULTURY POLSKIEJ”/, ministerstwu,  które bardzo oszczędnie traktuje nakłady na kulturę, / w tym przypadku – nie mam osobistych pretensji do ministerstwa, nawet w świetle pytania mojej żony o kopertę przy okazji tak wspaniałego wyróżnienia. Idąc dalej , bez osobistych zniechęceń,  można twierdzić, iż skromne dotacje na kulturalną działalność związaną z „regionalną duszą towarzystwa” – kręgami samorządowymi – są żebracze. Jeżeli można znaleźć wysokie dotacje na Koła Gospodyń Wiejskich, dlaczego Kultura Słowa musi żebrać o grosze ? Czy tak w dzisiejszej dobie, czasie wydawania olbrzymich pieniędzy na zbrojenia, socjal -/nie do końca uzasadniony/ – można zapominać o KULTURZE?  Sami sobie kopiemy grób, grób zatracenia jedności narodowej, grób rozdarcia, grób klęski następnych pokoleń.

Rozbiory, to bolesne wspomnienia literami historii zapisane; to mimo wszystko jedność  narodowa, która KULTURĄ SŁOWA,  jego gloryfikacją pozwoliła odrodzić się naszej ojczyźnie po stu latach niebytu na mapach świata.

Wracając do wydawców, którzy moją poezję dostrzegają;  ku Ich i mojej chwale zamieszczam publikowane utwory, które wyszły  spod mojego pióra. Wystarczy wejść w zakładkę, klikając  – „Wiersze, fraszki, aforyzmy”.

Jak zawsze – czekam na opinię czytelników.

 
 

Zostaw odpowiedź